Czym zacząć kolejny wpis z tej serii, jeśli nie stwierdzeniem że czas mija jak szalony? Zatrzymajmy się jednak przez chwilę w tym pędzie na lipcowe tu i teraz. Zapraszam!
CHCIAŁABYM…
Żeby rzeczy wokół mnie przestały się psuć. Złą passę zapoczątkowały okulary, które niestety zepsułam przez chwilę nieuwagi, potem focha strzelił samochód, a na końcu lodówka. Szczęście że jest jeszcze na gwarancji, co nie zmienia faktu że zostajemy na kilka dni bez tak potrzebnego w codziennym życiu sprzętu i to w środku lata.
CZUJĘ…
Ulgę, że lato nie jest w tym roku upalne. Przez większość dni temperatura oscyluje wokół 20+. Jest mi to bardzo na rękę i w zupełności wystarcza do szczęścia. Mogłoby trochę mniej padać, ale generalnie wolę taką aurę niż upał pod 40 stopni, tak jak bywało w ubiegłych latach. Roztapianie się z bobasem na piersi naprawdę nie należy do przyjemności;) A zresztą, od czego jest parasolka!

SŁUCHAM…
Ostatnio w głowie ciągle siedzi mi ta piosenka:
https://www.youtube.com/watch?v=mgI_pH8TOVY
POTRZEBUJĘ…
Być więcej off-line. Powstrzymuję się przed wielokrotnym sprawdzaniem powiadomień na Facebooku czy scrollowaniem Instagrama. Kurczę, ile to pochłania czasu! Również filmy na Youtube dobieram rozważniej i zanim odpalę play, zastanawiam się czy na pewno chcę ten materiał obejrzeć i co wniesie on do mojego życia. Oczywiście jakaś forma ‚odmóżdżenia’ też czasem jest potrzebna, ale staram się z tym nie przesadzać. Mam przez te dłuższe chwile offline trochę zaległości, ale… jakoś to przeżyję, bo dzięki temu znajduję czas na inne ważne dla mnie rzeczy!
PRACUJĘ NAD…
Swoją cierpliwością. Daleko jej do ideału, a zbuntowana dwulatka na pokładzie plus niespełna półroczniak z nieustającym ostatnio skokiem rozwojowym potrafią ją nadwyrężyć. Ale liczę do stu, tłumaczę, ignoruję dwusetne NIE każdego dnia i jakoś idzie;)

CIESZĘ SIĘ…
Że moje dzieci zaczynają się ze sobą fajnie dogadywać. Za jakiś czas będą partners in crime, a ja będę tylko czekać co nowego im przyjdzie do głowy zmalować. A jak wiadomo- co dwie głowy, to nie jedna! I tego się najbardziej obawiam:)
TĘSKNIĘ ZA…
Chwilami tylko dla siebie. Takim choćby beztroskim SPA. Teraz nawet kiedy oboje śpią, nie pozwalam sobie na takie przyjemności, bo mój syn potrafi obudzić się nagle i głośno domagać się Mamusi. Nie chcę wyskakiwać z wanny jak poparzona i pędzić, zanim płaczem obudzi siostrę. Tęsknię więc za tym, ale znowu bez przesady. Jeszcze trochę i takie chwile wrócą! A żeby nie było, o siebie też dbam, nawet raz zdążyłam wykonać pełen make-up!

A na co dzień wersja minimalistyczna w pięć minut – dosłownie! Obiecałam Wam wpis ze sposobami na taki szybki ale efektowny makijaż dzienny i słowa dotrzymam, proszę tylko o odrobinę cierpliwości.

UCZĘ SIĘ…
A raczej odświeżam wiedzę na temat rozszerzania diety. To już niedługo i doprawdy nie wiem jak to możliwe, że mój syn będzie zaraz jadł coś więcej niż tylko mleko. Czytaj rozrzucał i brudził zamiast jeść;)
JESTEM WDZIĘCZNA ZA…
Tak naprawdę za każdy dzień. Osoby z którymi rozmawiam na co dzień wiedzą że potrafię sobie ponarzekać (trzeci rok siedzenia w domu robi swoje), ale jednak staram się nie zapominać jak wiele posiadam. Przede wszystkim zdrowe, świetnie rozwijające się dzieci, męża który pracuje na utrzymanie rodziny a dodatkowo bardzo angażuje się w opiekę nad naszymi pociechami. To już tak wiele!

CZYTAM…
Arcyciekawą książkę o której zamierzam napisać oddzielny post. Alkaliczny styl życia Beaty Sokołowskiej to pozycja godna zainteresowania. Nie chcę się teraz na jej temat rozpisywać, ale zapewniam że jeśli zależy Wam na dobrym samopoczuciu to ta książka da Wam wiele cennych wskazówek. Możecie je również znaleźć na blogu prowadzonym przez autorkę. W moim wpisie będę od razu chciała zawrzeć podsumowanie jak mi się żyje alkalicznie, żebyście miały ogląd czy u mnie widać poprawę (zdradzę że tak, już po kilku dniach!).

Takie proste jedzenie jest swoją drogą przepyszne!

OGLĄDAM…
W końcu udało mi się zacząć nowy sezon House of Cards i jestem około połowy, niestety utknęłam w miejscu, ale w weekend zamierzam nadrobić!
CZEKAM NA…
Moje okulary, które już jutro wrócą z naprawy! W tym miejscu przekazuję specjalne podziękowania dla mojej Mamy za pomoc w ogarnięciu tego tematu:*

A co dobrego słychać u Was? 🙂
