Feminine https://feminine.pl/blog Thank God I'm a woman! Sun, 21 Jul 2019 07:27:39 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.5.14 Moje sprawdzone miejsce na zakupy kosmetyczne w sieci https://feminine.pl/blog/2019/07/20/moje-sprawdzone-miejsce-na-zakupy-kosmetyczne-w-sieci/ https://feminine.pl/blog/2019/07/20/moje-sprawdzone-miejsce-na-zakupy-kosmetyczne-w-sieci/#respond Sat, 20 Jul 2019 16:29:56 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=5137 Każda fanka pielęgnacji naturalnej wie, że jest zdana na zamawianie swoich ulubionych kosmetyków on-line. Mimo że coraz więcej marek pojawia się w sprzedaży bezpośredniej, to jednak ich zdecydowana większość jest dostępna tylko za pośrednictwem drogerii internetowych. Poza targami i nielicznymi przypadkami producentów mających swoje firmowe sklepy, musimy szukać miejsca w sieci, w którym bez problemu nabędziemy naszych naturalnych ulubieńców. Ja takie znalazłam już dwa lata temu i pozostaję mu wierna. Czy wiecie już o jakim sklepie będzie dziś mowa?

Kto zgadł, że jest to sklep Triny.pl, dla tego brawa 🙂 Pierwszych zakupów w Triny dokonałam w 2017 roku. Od tamtego czasu asortyment sklepu bardzo się poszerzył. Znajdziecie w nim wiele kultowych kosmetyków, niektóre nieco już zapomniane i wyparte przez nowości oraz właśnie nowinki które pojawiają się na rynku. Nie mogę powiedzieć, że 100% kosmetyków w tym sklepie jest w pełni naturalnych, ale jakieś 98% na pewno. W ofercie znajdują się także bardzo cenione przeze mnie marki do makijażu, jak choćby Neve Cosmetics.

IMG_0088

Za co cenię sobie sklep Triny?

⇒ bardzo szeroki asortyment produktów. Zobaczcie spośród ilu marek można wybierać!

⇒ szeroki sektor ze zdrową żywnością

⇒ poszerzający się dział less waste z różnymi eko-akcesoriami

pomocną obsługę – jeśli masz wątpliwości co zamówić, możesz śmiało dzwonić czy pisać, a oni z pewnością pomogą

pakowanie less waste – może to powinno być na pierwszym miejscu? Sklep pakuje bez plastiku i zbędnych wypełniaczy

⇒ miły gest w postaci karteczki z podziękowaniem, próbki które zawsze są dołączane do zamówień i oczywiście za najlepsze krówki!

błyskawiczną dostawę – zdarza się że zakupy zrobione rano są u Ciebie nawet następnego dnia!

bezpieczeństwo zakupów – szyfrowanie certyfikatem SSL (zielona kłódeczka przy adresie strony, gwarantująca bezpieczeństwo płatności)

⇒ wiele możliwych form płatności

darmową wysyłkę powyżej 90 zł

program lojalnościowy, czyli zniżki za punkty uzbierane na zakupach

⇒ stałą zakładkę promocje, oraz akcje dodatkowe z przeceną wybranych marek lub kosmetyków na kod rabatowy

przejrzystą stronę www

⇒ możliwość dodawania produktów do ulubionych

⇒ sporą ilość opinii na temat poszczególnych produktów, dzięki czemu mamy je pod ręką i nie musimy szukać

Dodatkowo zwracam uwagę na rzetelnie prowadzone media społecznościowe (Instagram i Facebook) oraz blog.

Moje ostatnie zakupy z Triny

W ostatnim zamówieniu znalazły się trzy bardzo ciekawe produkty, które testuję już od niespełna miesiąca więc mogę Wam o nich trochę więcej opowiedzieć.

IMG_0098

Peeling enzymatyczny Organic Life

Cieszę się że marka Organic Life „wyszła do ludzi” i zakup produktów jest możliwy nie tylko poprzez konsultantów. Również składy przestały być tajemnicą i można je bez problemu sprawdzić na stronie sklepu.

Peeling jest odpowiedni do cery wrażliwej i naczynkowej. Ekstrakty ziołowe w nim zawarte oczyszczają a zarazem koją skórę. Bazę peelingu stanowią kwasy: laktobionowy i bromelaina, enzym który łagodnie złuszcza naskórek. Zaś oleje: ze słodkich migdałów i makadamia chronią skórę podczas zabiegu i wzmacniają barierę lipidową.

Peelingu używałam już kilka razy (polecane jest stosowanie nie częściej niż 2 razy w tygodniu). Jego konsystencja przypomina budyń, zapach jest neutralny – określiłabym go jako apteczny. Co dla mnie najważniejsze nie powoduje podrażnień, jest naprawdę delikatny a jednocześnie rezultaty jego działania widoczne są już po pierwszym zastosowaniu. Skóra jest gładsza, produkty nawilżające lepiej się wchłaniają. Stał się jednym z moich ulubionych peelingów enzymatycznych.

IMG_E0101

Pierpaoli Anthillis Mleczko przeciw komarom

W szczytowym sezonie na komary szukałam specyfiku z lepszym składem, którym bez obaw będę mogła zabezpieczyć dzieci przed ugryzieniami. Ten z marki Baby Anthyllis okazał się strzałem w dziesiątkę. Konsystencją przypomina lekkie mleczko które szybko się wchłania, wygodny atomizer ułatwia aplikację, zapach jest bardzo przyjemny a co najważniejsze – rzeczywiście odstrasza latających nieprzyjaciół żądnych krwi. Nie dość, że chroni to jeszcze nawilża i łagodzi skórę. Ogromnie się cieszę że go odkryłam, stał się z miejsca moim niezbędnikiem!

IMG_E0092

Euqilibra Aloesowy krem z filtrem SPF 50

Przyznam że rzucił mi się w oczy ze względu na cenę, która jak na krem ochronny z dobrym składem, jest śmiesznie niska (teraz dostaniecie go w promocji za 27 zł!). Dodatkowo postanowiłam go wypróbować, bo lubię wszystko co z aloesem, a on ma go w składzie. Stanowi skuteczną barierę ochronną skóry przed promieniowaniem UVA i UVB a przy tym ma właściwości pielęgnacyjne. Jego konsystencja mimo wysokiego filtra jest stosunkowo lekka, krem ma bardzo przyjemny zapach i delikatnie żółty kolor więc nie bieli skóry. Dość łatwo go rozsmarować co jest ważne szczególnie w przypadku dzieci, którym szkoda cennego czasu na takie zabiegi;)

IMG_E0100

Znacie sklep Triny, zamawiacie w nim? Za co go lubicie?


Wpis powstał we współpracy ze sklepem internetowym Triny.pl

]]>
https://feminine.pl/blog/2019/07/20/moje-sprawdzone-miejsce-na-zakupy-kosmetyczne-w-sieci/feed/ 0
Moje ostatnie odkrycia kosmetyczne https://feminine.pl/blog/2019/07/06/moje-ostatnie-odkrycia-kosmetyczne/ https://feminine.pl/blog/2019/07/06/moje-ostatnie-odkrycia-kosmetyczne/#respond Sat, 06 Jul 2019 18:50:57 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=5116 Ulubieńcy pojawiają się u mnie ostatnio rzadko, bo przyznam że nie testuję już takiej ilości produktów jak wcześniej. Może daleko mi do minimalistki, ale kupuję dużo mniej niż na początku przygody z naturalną pielęgnacją, kiedy zachłyśnięta tym światem odkrywałam go poprzez coraz to nowe kosmetyki z dobrym składem. Nie ukrywam, że teraz kusi mnie bardzo dużo rzeczy ale staram się racjonalizować potrzeby i wydatki w tej kategorii. Teraz nadszedł moment by podzielić się z Wami tym, co sprawdzało mi się szczególnie dobrze w ostatnich miesiącach. Zapraszam na moje ostatnie odkrycia kosmetyczne!

Dzisiejszy wpis skupi się na pielęgnacji, jedyny wyjątek będzie stanowiła genialna paletka do konturowania, marki o której będę i tak niebawem publikować oddzielny wpis bo na to zasługuje. I może skoro to taki rodzynek w zestawieniu, to właśnie od niej zacznę.

Dla ułatwienia wszystkie produkty macie podlinkowane w nazwie.

Paletka do konturowania, Couleur Caramel

IMG_8923

Być może pierwsze, co rzuca Wam się w oczy kiedy wchodzicie w powyższy link to jej cena. Co rozumiem, nie jest to mało jak na kosmetyk do makijażu. Ale… ona jest naprawdę genialna i uważam że warta swojej ceny.

Wybaczcie mi wygląd opakowania, ale to świadczy jedynie o tym że jest w użytku bardzo często. Tak naprawdę używam jej za każdym razem jak maluję siebie oraz na innych osobach. Odcienie są tak dobrane, że pasują do każdej karnacji. Górny rząd służy do rozjaśniania twarzy, zaś dolny do modelowania. Odcień po prawej w górnym rzędzie wpada w brzoskwiniowe tony, idealnie nadaje się do zakrywania zasinień. Jeśli konturowanie jest dla Was wiedzą tajemną, może pomocny okaże się mój wpis na ten temat?

Wracając do paletki. W produkcji pudrów które zawiera został użyty olejek arganowy, który nadaje im jedwabiste wykończenie, sprawia że pięknie scalają się z podkładem i są trwałe. Co więcej ich skład jest w pełni bezpieczny dla skóry. Pudry są miękkie, ale nie pylą się i nie osypują. Możemy nimi w przepiękny, miękki sposób wykonturować twarz. Ja używam wszystkich odcieni, często mieszając je ze sobą i uzyskując idealny dla siebie kolor.

Sama paletka jest wykonana z najwyższą starannością – tektura jest bardzo wysokiej jakości, zamknięcie jest magnetyczne, opakowanie ma w środku spore lusterko. Dla mnie ideał, który dodatkowo wystarczy na długo, gdyż gramatura każdego z pudrów to 3 gramy.

Przejdźmy do sprawdzonych kosmetyków z sekcji pielęgnacja. Na początek dwa odkrycia w kategorii włosy.

Szampon do włosów przetłuszczających się, O’right

Kosmetyczne hity pierwszej połowy 2019 (2)

Jeden z niewielu szamponów, który faktycznie przedłuża świeżość moich włosów, a dodatkowo sprawia że wyglądają doskonale – są odbite u nasady i lśniące. Ponownie, nie jest to tani produkt ale ma dużą pojemność – 400 ml, jest bardzo wydajny i uważam że biorąc pod uwagę jego skład, jest wart swojej ceny.

Firma O’Right ujmuje mnie swoją polityką pro ekologiczną. U nich to zdecydowanie nie jest jedynie pusty slogan. Opakowania kosmetyków są w pełni biodegradowalne, a produkcja odbywa się przy zachowaniu najbardziej surowych, ekologicznych standardów. Wyobraźcie sobie, że nawet lokalizacja firmy została specjalnie dobrana tak, aby przez większość dni w roku nie trzeba było używać klimatyzacji, a energia wykorzystywana do produkcji kosmetyków pochodzi z ich własnych źródeł energii odnawialnej – słonecznej i wiatrowej. Co więcej na dachu budynku firma udostępnia ogród do uprawy roślin dla pracowników. Czy to jest wielkie WOW?

Odżywka bez spłukiwania z zieloną herbatą, John Masters Organics

Kosmetyczne hity pierwszej połowy 2019(1)

Z produktami John Masters Organics mam tak, że… kocham je wszystkie. Więc nie posiadałam się z radości kiedy zostałam zaproszona na spotkanie z marką. Właśnie na nim dostałam do wypróbowania między innymi tę odżywkę i przepadłam. Zwykle odżywki bez spłukiwania omijałam szerokim łukiem. Przyspieszały przetłuszczanie włosów i nie przynosiły spektakularnych efektów. W tym przypadku jest inaczej. Mgiełka bogata jest w przeciwutleniacze (zieloną herbatę i nagietek), które działają na włosy ochronnie oraz w certyfikowane oleje (m.in. z ogórecznika i nasion brokułów), które wzmacniają i wygładzają włosy sprawiając że są miękkie i lśniące. Odżywka ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu, chroni przed działaniem wysokich temperatur. Dodatkowo jest teraz w promocji więc korzystajcie, a nie pożałujecie!

Przechodzimy do pielęgnacji twarzy… Czy są tu fanki marki Resibo?

Żel do mycia twarzy z ekstraktem z brzoskwini, Resibo

główne

Żel do mycia twarzy to jedna z nowości w portfolio marki. Zużyłam już prawie całe opakowanie więc mogę coś więcej powiedzieć na jego temat. Po pierwsze jest bardzo delikatny. Polubi go nawet wrażliwa czy podrażniona cera. Sucha tym bardziej, że ma właściwości nawilżające. Ma bardzo subtelny zapach i dość lejącą konsystencję. Ta forma opakowania nie do końca mi do niej pasuje ale to drobny mankament, bo zawartość jest na 5+. Ma też dobrą, jak na produkt z eko składem, cenę (39 zł). Stosuję go jako drugi krok oczyszczania twarzy, zaś w kroku pierwszym niezmiennie rządzą u mnie oleje. Bardzo ubolewałam kiedy skoczył mi się ten olejek…

Olejek myjący do twarzy, Bio Up

IMG_8346

Odkąd odkryłam oleje myjące, nie potrafię wykonać bez nich demakijażu. Uświadomiłam to sobie właśnie po skończonej buteleczce olejku Bio Up, kiedy nie czekał żaden następca. Więcej tego błędu nie popełnię! Ale pomówmy o bohaterze dzisiejszego zestawienia. Myślę że do tej pory przerobiłam spokojnie kilkanaście różnych olejków. Z tym że tak się złożyło, że to jest pierwszy który zawiera emulgator. I teraz już rozumiem fanki takiego rodzaju produktów. Ten olejek zamienia się w mleczną emulsję i bez kłopotu zmywa się samą wodą. Jest bardzo delikatny a zarazem skuteczny. Wypatrzyłam go na zeszłych Ekocudach ale nie zdecydowałam się finalnie na zakup. A jednak podskórnie wyczuwałam że to dobry produkt. Przetestowałam go dzięki Naturalnie z Pudełka (po więcej zapraszam tutaj). Pachnie bardzo ładnie, orzeźwiająco no i jest w ciemnym szkle. Z pewnością będę do niego wracać.

Wracając na moment do Resibo…

Energetyzująca esencja odmładzająca, Resibo

Kosmetyczne hity pierwszej połowy 2019 (3)

W tym przypadku nie była to miłość od pierwszego wrażenia. Wręcz rozczarowanie! Jaka to esencja? O co w ogóle chodzi? Nazwę w dalszym ciągu uważam za mylącą. Ja bym ten produkt określiła jako lekkie serum czy emulsję… Co nie zmienia faktu, że jego działanie jest bardzo dobre. Doceniłam je jednak z czasem, jakoś z początku nie powaliło mnie z nóg, ale po kilkunastu aplikacjach bardzo polubiłam, a teraz gdy dobijam dna smutno że się kończy.

Ten kosmetyk to dawka antyoksydantów i składników aktywnych skoncentrowanych w lekkiej formule. Świetna na lato, gdyż z powodzeniem może zastąpić krem. Sprawdzi się też w dłuższej podróży, kiedy skóra potrzebuje ekstra dawki nawilżenia.

Pozostałe hity

IMG_8345

Żyworódka w płynie, Gorvita – moje odkrycie, zakupione w drogerii Pigment. Dodatkowo wzbogacona wyciągiem z aloesu, na który moja skóra świetnie reaguje. Pamiętam że działanie tej rośliny bardzo wychwalała moja Mama, miałyśmy ją nawet w domu. Jej zastosowanie jest bardzo szerokie. Płyn z żyworódki stosowałam w roli toniku. Cudownie koi, odświeża, pozostawia skórę zregenerowaną. Jego używanie było czystą przyjemnością, a cena jest niewielka. Warto ją wypróbować także do pielęgnacji włosów – działa wzmacniająco i ogranicza łupież.

Maska i Peeling 2w1 Rapan Beauty – konkretny zdzierak, który paradoksalnie nie robi krzywdy mojej skórze. Z tym że używam jej jako maski, bo peeling niestety zmasakrowałby mi twarz. Ale dla tych z Was, które mają grubszą i odporną skórę, będzie super. Co znajdziemy w składzie? Syberyjskie peloidy (niebieska i żółta glinka, błoto iłowo-siarczkowe) które oczyszczają i mineralizują skórę. Ekstrakt z żywicy „Smoczego drzewa” ma za zadanie chronić naturalne włókna elastyny i kolagenu, działa także przeciwzapalnie i przyspiesza procesy gojenia. Wegański „śluz ślimaka” uelastycznia skórę, pomaga w usuwaniu blizn, posiada doskonałe właściwości eksfoliacyjne. Zawiera kwas hialuronowy, glikoproteiny. Ten mały słoiczek wystarcza na trzy zastosowania.

IMG_8343

Olej tamanu Nature Queen – klasyk w pielęgnacji cery trądzikowej. Stosuję go kiedy wyskoczy jakaś niemile widziana niespodzianka. Łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie. To mój olej ratunkowy.

Olej Krokoszowy Etja– i to już moje ostatnie odkrycie. Olej o silnym działaniu przeciwzapalnym. Łagodzi zmiany trądzikowe, oczyszcza i miękcza skórę, zapobiega utracie wody, zwęża rozszerzone pory. Świetnie sprawdza się w pielęgnacji cery ze skłonnością do stanów zapalnych.


Dajcie znać jakie kosmetyki podbiły ostatnio Wasze serce i który z moich hitów wpadł Wam w oko.

]]>
https://feminine.pl/blog/2019/07/06/moje-ostatnie-odkrycia-kosmetyczne/feed/ 0
Mam tak samo jak Ty, dziecko w domu a w nim…. https://feminine.pl/blog/2019/06/14/mam-tak-samo-jak-ty-dziecko-w-domu-a-w-nim/ https://feminine.pl/blog/2019/06/14/mam-tak-samo-jak-ty-dziecko-w-domu-a-w-nim/#respond Fri, 14 Jun 2019 11:55:24 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=5108 Ostatnio coraz częściej docierają do mnie z różnych stron sygnały mówiące „pocieszające, że nie tylko ja tak mam!”. No pewnie że nie! Wszystkie jedziemy na tym samym wózku. Kiedy w domu pojawiają się dzieci, zmienia się bardzo dużo. I choćbyś mogła się mianować królową organizacji, Twoje dziecko i tak udowodni Ci że zasady gry się zmieniły.

Masz dość wiecznego bałaganu, który robi się sam? Ja też.

Brudu który narasta ledwo wyschnie ściereczka którą tak sumiennie posprzątałaś? Ja też .

Ubrań, które wychodzą z kosza na pranie? Ja też.

Batalii… o wszystko i o nic? Ja też.

Prób tłumaczenia które pełzną na niczym? Ja też.

Ocierania łez rozczarowania bo brat zepsuł babeczkę z piasku? Ja też.

Bycia na każde skinienie o każdej porze dnia i nocy? Ja też.

Każda z nas, bez wyjątku, stanu posiadania i poziomu wykształcenia, wraz z otwierającym się rozdziałem pod tytułem macierzyństwo staje się swego rodzaju niewolnikiem. Kiepska praca? Zawsze możesz ją zmienić, a irytujący szef być może odejdzie. Miejsce zamieszkania Ci się nie podoba? Przeprowadź się. Kiedy już wejdziesz do rzeki o nazwie „dziecko”, nie ma odwrotu. Nie ma okresu próbnego. Nie można oddać na gwarancji, naprawić, wymienić.

Dzieci są różne, ale wszystkie łączy jedna, wspólna cecha – są wymagające. Czy spokojne, czy mniej, czy ciche czy głośne – wszystkie wymagają czasu, uwagi, miłości. I oczywiście że z chęcią im to dajemy! Przecież to nasz potomek, krew z krwi, pod sercem noszony, urodzony w bólach, taki idealny.

Ale przychodzą te dni kiedy marzy się ucieczka. „Jak to się nie skończy wyskoczę przez okno” – zdarzało mi się tak myśleć w trudnych chwilach. Bo najczęściej jest tak że zostajemy same. Mąż wraca do pracy, Babcie chętnie pomogą, oczywiście! Zabawią, zajmą się. I oddadzą właścicielce – Tobie. Ciężar opieki nad dzieckiem najczęściej spoczywa na Matce i w sumie nie ma w tym nic nadzwyczajnego bo tak było od tysięcy lat. Tyle że mówi się że do wychowania dziecka trzeba całej wioski. I im dłużej Mamą jestem, tym bardziej się zgadzam.

Wychowanie dziecka w pojedynkę to tytaniczna praca. Ostatnio zostałam z moją dwójką sama na dwa tygodnie. Mimo że nie są już w wieku niemowlęcym, wymagają dużo uwagi, atencji. Dać im to czego potrzebują, zaspokoić każdą potrzebę, nie zapomnieć o sobie i… nie zwariować to spory wyczyn. Nie wstydzę się o tym mówić i chcę powiedzieć Ci głośno i wyraźnie: ROBISZ KAWAŁ DOBREJ ROBOTY.

Nie wysypiasz się tyle ile byś chciała.

Jesteś na każde skinienie… siku, piciu, boli brzuszek, na rączki, głodna, poczytaj, chodź mnie pobujać, chodź kopać, chodź… bez przerwy chodź, czasami nie siadaj.

Czuwasz w chorobie.

Jesteś obok zawsze gdy Cię potrzebują.

Martwisz się, często na zapas.

Doprowadzasz męża do szału swoimi uwagami, bo przecież Ty zrobiłabyś to inaczej (czytaj: lepiej).

Czy za drugim razem jest łatwiej? Tak i nie. Ufasz bardziej intuicji, nauczyłaś się wiele na przykładzie pierworodnego. Ale mimo to, drugie dziecko jest inne od pierwszego. Niekoniecznie lubi to samo, zapewne ma inny charakter. Musisz się go uczyć na nowo, tak samo jak za pierwszym razem. Mając już jedno na pokładzie jest to dużo trudniejsze.

Jednak macierzyństwo to piękna przygoda. Niesamowicie wymagająca, ale jedyna w swoim rodzaju. Na koniec chcę zaapelować, by nikomu ale to naprawdę nikomu nie dać się namówić

  na dziecko, jeśli nie czujesz że je chcesz

na drugie, jeśli nie czujesz że je chcesz

  na kolejne, jeśli nie czujesz że je chcesz

To chyba jedna z najpoważniejszych decyzji jakie podejmujemy w życiu. Wzięcie pełnej odpowiedzialności za drugiego człowieka. Oddanie cząstki siebie, wychowanie na przyzwoitych ludzi w zgodzie z wartościami jakie wyznajemy.

Możemy przeczytać wiele poradników, masę mądrych książek, wywiadów z psychologami i blogów parentingowych. A i tak nie wiemy nic, póki nasza przygoda się nie rozpocznie.

]]>
https://feminine.pl/blog/2019/06/14/mam-tak-samo-jak-ty-dziecko-w-domu-a-w-nim/feed/ 0
John Masters Organics – moje kosmetyczne marzenie zostało spełnione! https://feminine.pl/blog/2019/03/28/kosmetyczne-marzenie/ https://feminine.pl/blog/2019/03/28/kosmetyczne-marzenie/#respond Thu, 28 Mar 2019 10:15:21 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=5084 Do kosmetyków marki John Masters Organics wzdychałam od długiego czasu. Nie mogłam zatem przejść obojętnie gdy pojawiła się propozycja ich przetestowania. To było dla mnie wręcz jak spełnienie kosmetycznego marzenia! Dziś opowiem Wam o tym czego miałam okazję spróbować, co sprawdziło się u mnie szczególnie dobrze i do czego z pewnością jeszcze wrócę.

Jakie są Wasze pierwsze skojarzenia na hasło John Masters Organics? Wzorowy skład? Dobre opinie w internecie? A może wysoka cena? Przyznam że jestem osobą która mimo całej miłości do kosmetyków ma problem z wydaniem większej sumy na kosmetyk. Ale kiedy już sprawdzę, że naprawdę jest wart tych pieniędzy, wtedy sprawa wygląda inaczej. Czy uważam że kosmetyki JMO mają cenę adekwatną do jakości i działania? Przekonacie się czytając dalej 🙂

Które kosmetyki John Masters Organics testowałam?

2

Produktów JMO zaczęłam używać w … sierpniu ubiegłego roku. Zdążyłam przez ten czas zużyć odżywkę do włosów, większą część pianek (do twarzy oraz do ciała i rąk), pomadkę oraz przetestowałam trochę próbek. Co sądzę o poszczególnych z nich? Uprzedzam, szykujcie się na dużo szczerych zachwytów.

Szampon Mięta & wiązówka błotna SCALP – sprawdź

Na pierwszy ogień jeden z moich ulubieńców. Szampon jak gdyby stworzony dla moich słabych włosów. Stymuluje skórę głowy, odżywia włosy od cebulek, kontroluje wydzielanie sebum i podnosi włosy od nasady zwiększając jej objętość. Włosy dużo mniej się przetłuszczają, są odświeżone i lekko uniesione.

Zawartość mięty sprawia że szampon delikatnie chłodzi skórę głowy. Pachnie bardzo orzeźwiająco i dość mocno.

W zestawie warto stosować odżywkę z rozmarynem i miętą.

Odżywka do włosów cytrus & gorzka pomarańcza – sprawdź

Na wstępie nadmienię, że moje włosy nie są wymagające. Niskoporowate, w zasadzie mogę nie używać odżywki, a i tak lśnią i są sypkie. Ale wiem, że dobra odżywka jest w pielęgnacji włosów bardzo ważna. Jednocześnie w moim przypadku istotny jest czynnik braku obciążenia, gdyż moje włosy mają tendencję do przetłuszczania się i szybkiego „oklapnięcia”. Czy ta odżywka spełniała moje oczekiwania? Oooo zdecydowanie tak! Po pierwsze – ma piękny zapach. Wiem że nie dla każdego to super istotne, ale ja lubię kiedy kosmetyki ładnie pachną. Działanie? Idealnie wyważony efekt nawilżenia i braku obciążenia. To produkt wprost stworzony do cienkich i delikatnych włosów. Jest tak lekka, że można stosować ją nawet bez spłukiwania (ja akurat tej konkretnej odżywki tak nie używałam, ale robiłam tak swego czasu z mleczkiem róża i morela i tutaj też nie było żadnego obciążenia, a włosy…WOW. Lśniły największą mocą i cudownie pachniały). Widzę że teraz dodatkowo został ulepszony skład odżywki.

Jeśli zaś nie przepadacie za zapachem w kosmetykach spróbujcie linii BARE, która jest bezzapachowa, idealna dla uczuleniowców i alergików.

Pianka do mycia twarzy z mącznicą lekarską – sprawdź

1

Dla mojej cery cała seria z mącznicą lekarską okazała się strzałem w dziesiątkę. Kilka próbek toniku regulującego i serum z tej samej serii pozwoliło mi z całą pewnością stwierdzić, że pewnego dnia zaopatrzę się w ich pełnowymiarowe opakowania.

To trio – pianka, tonik i serum wpłynęło widocznie na poprawę kondycji mojej skóry. Wydzielanie sebum było wyregulowane, skóra nie była zaczerwieniona, podrażniona ani wysuszona. Serum świetnie nadaje się pod makijaż, jest lekkie i szybko się wchłania. Delikatnie matuje skórę ale nie powoduje uczucia ściągnięcia i wysuszenia.

Z tych trzech produktów pianka ma zdecydowanie najsilniejszy zapach i daje wręcz poczucie lekkiego chłodzenia. Mi to zupełnie nie przeszkadzało, przeciwnie – lubię ten efekt, ale uprzedzam bo być może nie każdemu będzie to odpowiadało.

Z produktów do mycia twarzy próbowałam również żel różany i bardzo przypadł mi do gustu, ale… ma w składzie różę którą uwielbiam, więc nie ma tu dużego zaskoczenia 😉

Żel delikatnie się pieni, a kompozycja składników jest bardzo łagodna dla skóry. Zawarta w nim woda różana, kwiat lipy i aloes działają nawilżająco, zmiękczająco i niwelują podrażnienia. Pozostawia twarz dokładnie oczyszczoną, bez poczucia ściągnięcia.

Muszę też nadmienić, że żele i pianki JMO są… niesamowicie wydajne. Możecie nie wierzyć, ale pianka do twarzy służyła mi przez pięć miesięcy (!). A używałam jej bardzo regularnie, może nie codziennie ale z dużą częstotliwością. Myślę że wystarczy spokojnie na trzy miesiące codziennego używania, a to naprawdę sporo jak na piankę. Jej struktura jest taka jak lubię – „mięsista”, kremowa, nie pęka szybko na dłoni. Prawdziwe cudeńko.

Balsam do ust klasyczny – sprawdź

Jako osoba uzależniona od pomadek zużyłam ją bardzo szybko i niestety przypadkowo pozbyłam się opakowania. Balsam przypadł mi do gustu, był bardzo treściwy i odżywczy.

Zawiea olej Kukui i masło shea o silnym działaniu nawilżającym. Świetnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji ust, zwłaszcza w sezonie zimowym i letnim. Może być z powodzeniem stosowany jako ochronna baza ust przed nałożeniem kolorowej pomadki.

Czy kosmetyki John Masters Organics są warte swojej ceny?

Kosmetyki John Masters Organics sprawdziły mi się naprawdę dobrze i nie zawiodłam się na nich. Nie ukrywam, że ich ceny są dość wysokie, ale wpływ na to mają przede wszystkim wysokiej jakości składniki pochodzące z najlepszych certyfikowanych upraw, z różnych stron świata. Zawierają najlepsze olejki i ekstrakty roślinne, które decydują o ich skuteczności. Przy tym są niesamowicie wydajne – może i kwota do wydania jest nieco większa ale możecie być pewne, że będziecie cieszyć się wysokiej jakości kosmetykiem dłużej. Ja wychodzę z założenia że lepiej kupić jedną droższą rzecz dobrą jakościowo niż kilka przeciętnych. Ale oczywiście nie musicie się z tym zgadzać 🙂

Czasami na grupach o naturalnej pielęgnacji spotykam się z pytaniem czy ktoś zna tańszy zamiennik produktu X z tej marki i rzadko kiedy widzę odpowiedź że taki istnieje. To taka wyższa półka pielęgnacji, nie tylko pod kątem ceny ale przede wszystkim skuteczności i delikatności działania oraz wyselekcjonowanych składników.

Rabat dla Czytelniczek!

Dla tych z Was, które zachęciłam do wypróbowania kosmetyków JMO mam miłą niespodziankę. Do końca kwietnia obowiązuje zniżka 15% na kod: feminine15. Zakupów można dokonywać na stronie producenta.

Ciekawa jestem, czy macie swoich faworytów wśród produktów tej marki. A może tak jak mi skrycie marzy Wam się ich przetestowanie? Mam nadzieję że kod zniżkowy będzie do tego zachętą bo naprawdę warto poczuć na własnej skórze moc działania kosmetyków John Masters Organics 🙂


Wpis powstał we współpracy z marką John Masters Organics.

 

 

]]>
https://feminine.pl/blog/2019/03/28/kosmetyczne-marzenie/feed/ 0
Alkemilla – moje pierwsze wrażenia i…coś specjalnie dla Was! https://feminine.pl/blog/2019/02/28/alkemilla-moje-pierwsze-wrazenia/ https://feminine.pl/blog/2019/02/28/alkemilla-moje-pierwsze-wrazenia/#respond Thu, 28 Feb 2019 19:51:43 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=5047 Wiem że wiele z Was stosuje naturalną pielęgnację ale nie zdecydowałyście się przejść na w pełni naturalny makijaż, ponieważ nie możecie znaleźć godnych zastępników produktów drogeryjnych. Dobra wiadomość jest taka, że na naszym rynku pojawia się coraz więcej opcji kolorówki z dobrym składem. Chętnie próbuję różnych nowości, by na własne oczy przekonać się czy za ich wzorowym składem kryje się wysoka jakość. Czy tak jest w przypadku włoskiej marki Alkemilla? Zapraszam do zapoznania się z moimi pierwszymi wrażeniami, a na końcu wpisu czeka na Was niespodzianka!

Alkemilla – kilka słów o marce

Alkemilla Eco Bio Cometics to marka naturalnych kosmetyków kolorowych rodem z Włoch, certyfikowanych przez AIAB (Italian Association for Organic Agriculture). Są one również wegańskie, a podkreślę że wiele z wegańskich kosmetyków nie może poszczycić się dobrym składem.

Wszystkie kosmetyki o których będę dziś pisać zostały przetestowane na zawartość niklu, chromu i kobaltu – to ważna informacja dla alergików.

W ofercie znajdziemy:

  • cienie do powiek w kilkunastu odzieniach
  • mineralne pudry, róże, korektory i podkłady
  • szminki do ust
  • błyszczyki
  • kredki do oczu

Dodam że Alkemilla to nie tylko kosmetyki kolorowe, ale także szeroki wybór kosmetyków naturalnych do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów.

O tym co dokładnie miałam okazję przetestować i jakie są moje wrażenia przeczytacie poniżej.

Alkemilla – pierwsze wrażenia i testy

W moje ręce trafił podkład w kompakcie, krem BB, korektor w sztyfcie, cień do powiek oraz błyszczyk do ust. W najbliższym czasie wykonam nimi wiosenny makijaż krok po kroku który opiszę w oddzielnym wpisie, a teraz opowiem Wam o moich pierwszych wrażeniach.

Jeśli chcecie przenieść się na stronę producenta by doczytać opis, możecie kliknąć w nagłówek z nazwą produktu który przekieruje Was bezpośrednio do sklepu.

IMG_3217

Pierwsze na co zwrócę uwagę to piękne, eleganckie opakowania. Kosmetyki wyglądają wręcz luksusowo i cieszą oko.

Naturalny podkład pod makijaż

Podkład Alkemilla ma postać kompaktu, jest wygodny w użytkowaniu, można go bez obaw spakować do bagażu czy do torebki by robić ewentualne poprawki w ciągu dnia. Zamknięty w bardzo eleganckim, czarno-złotym opakowaniu z lusterkiem.

zdj 1

W jego składzie znajdują się wysokiej jakości organiczne oleje roślinne takie jak olej jojoba i słonecznikowy oraz skwalan roślinny i masło shea, które mają działanie antyoksydacyjnie i przeciwrodnikowe.

Podkład w kompakcie może wydawać się trudny w aplikacji, ale zapewniam że gąbeczką lub pędzelkiem zaaplikujecie go bez najmniejszego problemu. Można go troszkę wcześniej rozgrzać, np na dłoni ponieważ wtedy staje się jeszcze bardziej plastyczny i łatwiej wtapia się w skórę (jednak jest to krok opcjonalny).

Jeśli szukacie podkładu o wysokim stopniu krycia ten produkt zdecydowanie sprosta tym oczekiwaniom. Dodatkowo to kosmetyk który dzięki swojemu bogatemu składowi będzie chronił Waszą cerę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Jego trwałość określiłabym na dobrą z plusem, ale przy takim składzie to już kwestia kompromisu – nie jest to podkład z typu mocno zastygających, ale uważam że dobrze przypudrowany może wyglądać nienagannie aż do wieczora. Ma bardzo przyjemne, świetliste wykończenie, nie daje płaskiego matu ale też twarz nie zaczyna się zbyt szybko świecić. Ostatnio pokazywałam jak wygląda na twarzy na moim InstaStories. Efekt jak z Photoshopa! A w składzie samo dobro ♥

unnamed

Myślę że sprawdzi się dobrze do większości typów cery, a na pewno do suchej, normalnej i mieszanej.

Podkład ma wagę 10g. Mój odcień to 03.

INCI:
OLEYL OLEATE, SILICA, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL (SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL)*, ZEA MAYS STARCH (ZEA MAYS (CORN) STARCH)*, CANDELILLA CERA (EUPHORBIA CERIFERA (CANDELILLA) WAX), OLEIC/LINOLEIC/LINOLENIC POLYGLYCERIDES, OLIVE OIL DECYL ESTERS*, PARFUM (FRAGRANCE), TOCOPHEROL, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL (HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL), SQUALENE, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER (BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER)*, ROSMARINUS OFFICINALIS LEAF EXTRACT (ROSMARINUS OFFICINALIS (ROSEMARY) LEAF EXTRACT )

* z kontrolowanych upraw ekologicznych

Może zawierać +/-: CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI77499 (IRON OXIDES)

Naturalny krem BB Natural Finish

Wygląd tego kremu BB może Was zaskoczyć! Jest on kompletnie biały. Ale nie obawiajcie się, nie został stworzony z myślą o Albinoskach;) Jego formuła skrywa mikropigmenty które rozpływają się podczas rozsmarowywania na twarzy, wtapiając się w skórę, wyrównując jej koloryt i dając bardzo naturalny efekt zwany Soft Focus (miękkie wykończenie).

Dzięki temu naturalnie rozprasza on światło, a skóra wygląda promiennie, gładko, jest lekko zmatowiona.

zdj 2

Dzięki bogatemu składowi krem nie tylko dba o wygląd cery ale także o jej stan i optymalne nawilżenie. Zawiera wyciąg z szałwii lekarskiej, hydrolizowane białka pszenicy, skwalan oraz wyciąg z owoców mangostanu. To naprawdę bardzo dobry skład.

Przyznam że ja minimalnie nie trafiłam z odcieniem, wydawało mi się że 03 będzie super ale jednak musi zaczekać do lata kiedy trochę się opalę, wtedy będzie idealny.

Krycie tego kremu BB określiłabym jako średnie, nie można oczekiwać że będzie maskował niedoskonałości – raczej wyrówna koloryt cery, sprawi że będzie wyglądała lepiej.

Jego pojemność to 30ml. Posiadam odcień 03.

INCI:
AQUA (WATER), OCTYLDODECYL STEAROYL STEARATE, SALVIA SCLAREA FLOWER/LEAF/STEM WATER (SALVIA SCLAREA (CLARY) FLOWER/LEAF/STEM WATER)*, LAURYL OLIVATE, PROPANEDIOL, SILICA, SUCROSE PALMITATE, GLYCERYL STEARATE, CETEARYL ALCOHOL, ZINC STEARATE, POTASSIUM PALMITOYL HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, OLIVE GLYCERIDES, TOCOPHEROL, BENZYL ALCOHOL, PARFUM (FRAGRANCE), SQUALANE, MICROCRYSTALLINE CELLULOSE, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, CELLULOSE GUM, DEHYDROACETIC ACID, CELLULOSE, GARCINIA MANGOSTANA PEEL EXTRACT, RHAMNOSE, GLUCOSE, GLUCURONIC ACID.

MAY CANTAIN +/- CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77947 (ZINC OXIDE

* z upraw ekologicznych

Wegański korektor do twarzy

Trudno jest znaleźć korektor do twarzy w sztyfcie, wegański, o dobrym składzie i silnym kryciu. Ale oto jest! Korektor Alkemilla, spełniający wszystkie powyższe kryteria.

IMG_3213

Korektor ma formę sztyftu ale jego konsystencja nie jest tępa, sucha a bardzo kremowa. To dzięki zawartości oleju jojoba i z pestek moreli w składzie. Towarzyszy im masło shea i skwalan roślinny który sprawia że korektor nie przesusza skóry.

Kosmetyk ładnie stapia się ze skórą i doskonale kamufluje wszelkie mankamenty cery – cienie, przebarwienia, krostki, naczynka.

Szczególną uwagę zwrócę na korektor zielony, idealny dla osób z zaczerwienieniami, naczynkami. Ekstremalnie trudno jest znaleźć taki o dobrym składzie!

Posiada certyfikat ICEA (Environmental and Ethical Certification Institute).

Jego waga to 3,5g, posiadam odcień 03.

INCI:
SQUALANE, OLIVE OIL DECYL ESTERS, SILICA, COPERNICIA CERIFERA CERA (COPERNICIA CERIFERA (CARNAUBA) WAX)*, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL (PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL)*, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER (BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER)*, SQUALENE, TOCOPHEROL, PARFUM (FRAGRANCE), SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL (SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL)*

* z kontrolowanych upraw ekologicznych

Może zawierać +/-: CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI77499 (IRON OXIDES), CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77742 (MANGANESE VIOLET)

Naturalny cień do powiek

Dobrze napigmentowany, trwały, naturalny cień do powiek. W ofercie znajdziecie wiele pięknych kolorów, od bardziej nudziakowych przez szalone wiosenne i nasycone po takie idealne zarówno na co dzień jak i do smokey eye.

IMG_3212

Mój odcień to Morganite, różowo – brzoskwiniowy o eleganckim matowym wykończeniu. Pigmentacja koloru który posiadam jest bez zarzutu, trwałość również.

Wszystkie cienie prasowane wzbogacone są organicznymi olejami roślinnymi. Posiadają magnes w postawie dzięki któremu można je umieścić w praktycznej palecie.

Wegański błyszczyk do ust

Nie bez powodu wybrałam odcień Febe, który ma koralowy odcień – najmodniejszy w tym sezonie (living coral to kolor roku 2019 według Pantone Institute).

blyszczyk, cien, korektor, bb, podklad

od lewej: błyszczyk Febe, cień Morganite, korektor 03, krem BB 03, podkład 03

Błyszczyk stworzony został na bazie olejku rycynowego, wzbogacony jest wyciągiem z pestek moreli i witaminą E.

Łatwo się rozprowadza na ustach dzięki ściętej końcówce aplikatora, nie wysusza skóry, kolor zostaje na nich przez jakiś czas ale nie można oczekiwać że przez długie godziny, to jednak „tylko” błyszczyk nie trwała pomadka. Trzeba uważać z ilością nakładanego produktu ponieważ jest dość gęsty. Aplikowany cienką warstwą daje piękny efekt na ustach.

Jego pojemność to 10ml. Posiadam odcień Febe.

INCI:
RICINUS COMMUNIS SEED OIL (RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL)*, OLEIC/LINOLEIC/LINOLENIC POLYGLYCERIDES, PRUNUS ARMENIACA KERNEL EXTRACT (PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) KERNEL EXTRACT), GLYCERYL ROSINATE, SILICA, TOCOPHEROL, PARFUM (FRAGRANCE)

* z kontrolowanych upraw ekologicznych

Może zawierać +/-: CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE),CI 77019(MICA), CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77510 (FERRIC FERROCYANIDE), CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77742 (MANGANESE VIOLET), CI 15850 (RED7), CI 15850 (RED6),CI 19140 (YELLOW 5), CI 45410 (RED27)

Moje wrażenia

Produkty Alkemilla testuję od niedawna, ale to co rzuca się w oczy nawet jeszcze przed rozpoczęciem użytkowania to ich wzorowe składy. Jednak w przypadku makijażu skład to jedno, jakość drugie. Często naturalne kosmetyki do makijażu są postrzegane jako gorsze jakościowo. Teraz nie musimy już chodzić na kompromisy, wybierając produkty wysokiej jakości o dobrym składzie. Dla mnie jako kobiety kochającej makijaż i wizażystki to najlepsza informacja. Po kilku użyciach już wiem, że kosmetyków Alkemilla będę używać zarówno sama jak i na Klientkach ceniących naturalne składy.


Jak jest u Was ze stosowaniem naturalnych kosmetyków do makijażu? Mam nadzieję że w miarę możlwości staracie się szukać zamienników. Mam nadzieję że niespodzianka na końcu zachęci Was do wypróbowania ♥

♥ Specjalnie dla Was mam kod rabatowy na 25% zniżki: FEM25X04* do wykorzystania na zakupy w sklepie Biolinea.pl

*dotyczy firm Alkemilla i Idea Toscana. Nie obowiązuje na produkty znajdujące się w promocji. Kod ważny jest do końca kwietnia, a minimalna kwota zakupów to 69zł.

Wpis powstał we współpracy ze sklepem Biolinea.pl (jednak moja opinia na temat kosmetyków jest szczera i obiektywna).

]]>
https://feminine.pl/blog/2019/02/28/alkemilla-moje-pierwsze-wrazenia/feed/ 0
Naturalnie z pudełka Luty 2019 – zajrzyjmy do środka! https://feminine.pl/blog/2019/02/25/naturalnie-z-pudelka-luty-2019-zajrzyjmy-do-srodka/ https://feminine.pl/blog/2019/02/25/naturalnie-z-pudelka-luty-2019-zajrzyjmy-do-srodka/#respond Mon, 25 Feb 2019 08:00:02 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=5014 Czy jest tu ktoś, komu idea kosmetycznych boxów jest obca? Zakładam, że są już na tyle popularne, że nie muszę tłumaczyć o co chodzi ale dla niewtajemniczonych we wstępie zawarłam kilka słów wyjaśnienia, a następnie pokazuję Wam zawartość edycji lutowej Naturalnie z pudełka. Zapraszam do czytania i oglądania!

Naturalnie z pudełka to box z kosmetykami obecny na rynku od niespełna czterech lat, a więc rok dłużej niż ja interesuję się naturalną pielęgnacją. O jego istnieniu dowiedziałam się około trzy lata temu, ale w moje ręce wpadło dopiero teraz. Co o nim sądzę, na czym polega idea, jakie zmiany zostały wprowadzone w ostatnim czasie, jak można wypracować zniżkę na kolejne zamówienie… i wreszcie co zawiera edycja lutowa – wszystkiego dowiecie się z dzisiejszego wpisu.

IMG_3344

Naturalnie z pudełka – co je wyróżnia?

  • pudełko ma swoją comiesięczną edycję-niespodziankę, której zawartość nie jest znana, poza podpowiedziami pojawiającymi się wcześniej na blogu Naturalnie z pudełka
  • w odpowiedzi na zapotrzebowanie Klientek został uruchomiony sklep w którym sprzedawane są różne rodzaje pudełek ze znaną zawartością, m.in. Anti-age, do cery problematycznej, dla mężczyzn i inne… Sprawdźcie wszystkie tutaj.
  • pudełka opakowane są zgodnie z filozofią less waste, bez użycia zbędnej folii i plastiku. Samemu pudełku można dać drugie życie, wykonane jest z papieru makulaturowego ale wygląda naprawdę porządnie. Do jego zaklejenia używana jest taśma papierowa.
  • w środku znajdziecie wyłącznie naturalne, wyselekcjonowane kosmetyki polskich marek. Często takie o których założę się, że inaczej nie usłyszałybyście wcale. Nie dlatego że Was to nie interesuje ale po prostu dlatego że teraz liczba firm, manufaktur jest tak duża że zwyczajnie nie sposób znać wszystko!
  • w pudełku znajdują się kody rabatowe na zakupy do marek kosmetycznych których produkty znalazły się w danej edycji. Jeśli więc zapałacie miłością do któregoś z nich, możecie wypróbować więcej za mniej;) Na stronie znajdziecie również wiele innych kodów z których możecie śmiało korzystać.
  • na stronie znajduje się też baza składników kosmetycznych! Super przydatna sprawa, zwłaszcza dla osób początkujących.
  • w bazie znajdziecie TOP3 kosmetyki z każdej kategorii, wytypowane na bazie recenzji użytkowniczek. To może ułatwić Wam zakup konkretnego produktu bez wertowania internetu wzdłuż i wszerz 🙂
  • na maila kontaktowego można przesyłać swoje sugestie dotyczące kolejnych edycji. Uważam że to super kiedy firma daje możliwość wyrażenia opinii i też wdraża w życie prośby konsumentów (jak w przypadku sprzedaży pudełek ze znaną zawartością).

Naturalnie z pudełka jest dla Ciebie, jeśli:

  • kochasz testować kosmetyki
  • jesteś otwarta na nowości
  • zużywasz kosmetyki na bieżąco
  • szukasz oryginalnego pomysłu na prezent
  • dopiero zaczynasz przygodę z naturalną pielęgnacją i chcesz wypróbować kilka produktów
  • nie masz dużej wiedzy o składach i nie chcesz trafić na pseudonaturalny kosmetyk

Rabat na kolejny zakup – jak go zdobyć?

Jeśli zdecydujesz się na zakup pudełka, możesz w łatwy sposób wypracować zniżkę na kolejną edycję. Jak to zrobić? Wystarczy, że dodasz recenzje kosmetyków z danego miesiąca (lub innych wcześniej zakupionych) w Bazie kosmetyków Naturalnych. Zajmie to kilka minut, a każda recenzja odejmuje 1zł od ceny następnego zamawianego pudełka. Uważam że to uczciwe rozwiązanie 🙂 Na wykorzystanie rabatu są trzy miesiące, nie ma górnej kwoty – jeśli zamawiałaś kilka pudełek i napiszesz przykładowo 15 recenzji, koszt kolejnego zamówienia (zrealizowanego w ciągu trzech miesięcy) zostanie pomniejszony o 15 zł.

To co może powstrzymywać przed zamówieniem pudełka to jego nieznana zawartość, ale muszę przyznać że Naturalnie z pudełka komponowane jest w bardzo przemyślany sposób, tak aby kosmetyki były jak najbardziej uniwersalne, ciekawe i… inne. Nie są to produkty jakie widzimy wszędzie, ale naprawdę starannie wyselekcjonowane.

Mniejsza pojemność niektórych kosmetyków pozwala je przetestować, a następnie zdecydować o ewentualnym zakupie (dziękuję mojej obserwatorce z Instagrama za podpowiedź!).

Przejdźmy do zawartości pudełka z lutego 2019!

Naturalnie z pudełka Luty 2019 – zajrzyjmy do środka!

IMG_3340

Edycja lutowa była dla mnie niespodzianką, tak samo jak dla każdego zamawiającego. W podpowiedziach zostały odsłonięte dwa produkty – kosmetyk marki BIOUP (choć nie było wiadomo który konkretnie) oraz bronzer – nowość lubianej przeze mnie firmy Neauty oferującej mineralne kosmetyki do makijażu.

Cała zawartość pudełka prezentuje się następująco:

IMG_3339

Co konkretnie widać na zdjęciu?

  • bronzer Neauty Minerals (do wyboru był odcień Walnut Shell lub Pecan Nut)
  • Serum do skóry głowy Nowa Kosmetyka
  • Olejek myjący do twarzy BIOUP

IMG_3335

  • Hydrolaty Melisa Fresh&Natural

IMG_3333

  • Maski w saszetkach: Zielone Laboratorium oraz Dermaglin
  • Naturalny olejek eteryczny Eukaliptusowy Bio lub Miętowy marki Natura Receptura (przydział losowy)

IMG_3334

  • Kula do kąpieli Naturalne Atelier

IMG_3327

  • Próbka kremu BB Zielone Laboratiorium

Moje wrażenia na temat pudełka

Z powyższych marek znane mi były Fresh&Natural, Neauty Minerals oraz Zielone Laboratorium. Reszta to nowości, które miałam okazję poznać dopiero dzięki Naturalnie z pudełka.

Bardzo cieszę się że trafiłam na olejek eukaliptusowy – sprawdzi mi się idealnie do inhalacji przy męczącym ostatnio katarze.

Nie miałam też „na stanie” żadnego hydrolatu, planowałam zakup, więc złożyło się idealnie.

IMG_3328

Olejki do demakijażu zawsze chętnie testuję, patrząc na prosty skład tego marki BIOUP myślę że się polubimy. Zwrócę szczególną uwagę na zawartość skwalanu, co nie jest częste w tego typu produktach.

IMG_3336

Kula do kąpieli i maseczki to coś, co cieszy mnie zawsze.

Bronzer również na pewno się u mnie nie zmarnuje!

Serum do skóry głowy Nowa Kosmetyka Więcej włosów mniej problemów bardzo do mnie przemawia nazwą i składem, jeśli jeszcze ujmie mi kłopotów a doda włosów – pokocham je na długo!

IMG_3332

Wszystkie produkty z lutowej edycji znajdziecie na blogu Naturalnie z pudełka opisane pokrótce, wraz z bezpośrednim linkiem do sklepu producenta, a także z przyciskiem do wystawienia recenzji – a jak już wiecie warto to zrobić, jeżeli planujecie zakup kolejnej edycji pudełka.

IMG_3318


Zamawiacie takie pudełka kosmetyczne? A może zachęciłam Was by zrobić to po raz pierwszy? Edycja marcowa Naturalnie z pudełka dostępna już wkrótce! 🙂

Wpis powstał we współpracy z Naturalnie z pudełka.

]]>
https://feminine.pl/blog/2019/02/25/naturalnie-z-pudelka-luty-2019-zajrzyjmy-do-srodka/feed/ 0
Zakupy z Ekocudów https://feminine.pl/blog/2018/12/10/zakupy-z-ekocudow/ https://feminine.pl/blog/2018/12/10/zakupy-z-ekocudow/#respond Mon, 10 Dec 2018 10:11:08 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=4984 Dla tego kto śledzi blogi kosmetyczne może to być któryś taki wpis z kolei. Ale każde zakupy na Ekocudach są unikalne, więc mam nadzieję że moje nowości również Was zainteresują. Jest wśród nich między innymi maseczka w obłędnie zielonym kolorze, genialny produkt do mycia pędzli i następca balsamu od Czarszki… Kto poczuł narastającą ciekawość klika czytaj dalej 😉

Na początku tego roku obiecałam sobie nie magazynować kosmetyków, a kupować jedynie te które się kończą. I powiem Wam że mega duma mnie rozpiera, bo udało mi się to w 100%! Żadnych zbędnych zapasów, wszystko zużywane na bieżąco i dokupywane w momencie gdy dany produkt sięgał dna. Nie powiem żebym stała się kosmetyczną minimalistką bo bez przesady 😉 ale mimo że otrzymałam co nie co do testów, to udało mi się zachować racjonalną ilość kosmetyków. Na ten moment moja łazienkowa półka prezentuje się tak:

IMG-0244

Widzicie już na niej trzy łupy z Ekocudów. Ale pokolei… 🙂

Targi Ekocuda listopad 2018

Na Targi wybrałam się z listą i ustalonym budżetem. Wraz z kawą i obłędnym ciastem z Nancy Lee Cafe udało mi się go nie przekroczyć, mimo że miałam ze sobą kartę płatniczą! Tak więc kolejny powód do dumy 😉 Nie powiem, kusiło dużo więcej niż kupiłam ale zdrowy rozsądek zwyciężył. A kto był i kocha kosmetyki ten wie, że na Ekocudach o zachowanie rozsądku NAPRAWDĘ CIĘŻKO. No, to brawa dla mnie i przechodzimy do moich zakupów 🙂

IMG-0129

Asoa

Pierwsza na liście must have. Uwielbiam ich produkty od dawna. Świetne kompozycje składników, wysoka jakość, przystępne ceny, ciekawe nowości. Znam ich od czasu gdy w ofercie było raptem kilka kosmetyków i z przyjemnością obserwuję ciągły rozwój. Tym razem zdecydowałam się na ich sok aloesowy, maseczkę z algami a przemiła właścicielka dorzuciła do przetestowania krem pod oczy (ach, blogerką być!).

Maseczka Algi morskie (klik)

Jako maseczkowy maniak wciąż poszukuję ciekawych konsystencji. Ostatnio bardzo przypadła mi do gustu peel-maseczka Słodkie Pożegnanie z Mydłostacji, ale ta z Asoa chyba jeszcze ją przebiła (choć są to zupełnie inne kosmetyki i nie ma ich co porównywać).

Maseczka ma nieziemski kolor i mimo zawartości alg zupełnie nimi nie śmierdzi;)

Jest bardzo bogata w składniki aktywne:

  • hydrolat z kwiatu rumianku
  • algi morskie Spirulina
  • masło shea
  • olej z pestek moreli
  • olej z pestek winogron
  • olej ze słodkich migdałów
  • olej moringa
  • ekstrakt z trawy jęczmienia

Na uwagę zasługuje również jej kremowa konsystencja. Nie ukrywam że preferuję te maski z którymi nic nie trzeba robić, wystarczy po prostu zaaplikować. Aczkolwiek… miałam próbkę maski z glinką niebieską i była warta mieszania;)

Maseczka świetnie nawilża skórę, wyrównuje koloryt a przy tym oczyszcza. I ten jej kolor, po prostu obłędny. Niestety nie zrobię zdjęcia, bo porwała mi ją Mama do przetestowania!

Sok aloesowy (klik)

IMG_E0299

Aloes jako składnik kosmetyków kocham całym sercem. Pisałam na jego temat oddzielny post. I w sumie na temat tego produktu też można by zrobić dedykowany wpis, jest tak wielofunkcyjny!

Ja używam go w roli toniku, do włosów, do maseczek w proszku, na podrażnienia np. po goleniu.

Kosmetyk praktycznie nie posiada zapachu, za to działanie – rewelacja.

Krem pod oczy (klik)

Tak jak wspominałam otrzymałam go jako upominek i cieszę się że mogłam go wypróbować. Lubię bardziej treściwe kremy pod oczy i ten właśnie taki jest.

Jego skład robi wrażenie. Składniki aktywne w nim zawarte to:

  • hydrolat z kwiatu pomarańczy
  • hydrolat różany
  • olej marakuja
  • olej z pestek moreli
  • masło shea
  • olej avocado
  • olej arganowy
  • d-pantenol
  • alantoina
  • wit b3
  • ekstrakt z zielonej kawy
  • kwas hialuronowy
  • koenzym q10

Polubią go posiadaczki bardziej wymagającej skóry wokół oczu. Nadmienię że krem zdecydowała się przetestować moja Mama którą uczula co drugi krem jakiemu daje szansę. W tym przypadku żadnych oznak, więc za to dodatkowy ogromny plus!

Balja

Z tej marki widać tylko skromną próbkę, ale tylko dlatego że na Targi jechałam komunikacją i z pełnowymiarowymi opakowaniami byłoby za ciężko. Ale cały zamówiony zestaw do zmywarki czeka już do odbioru i wkrótce będę stosować go na co dzień!

Przyznam że proszek bardzo mile mnie zaskoczył. Naczynia były domyte bez zarzutu, lśniły czystością. Co dla mnie ważne nie zawiera chloru, fosforanów i środków konserwujących. Dodatkowo jego cena wcale nie jest szczególnie wyższa od chemicznych kapsułek do zmywarki.

Czuję że będę do tych produktów wracać! Do końca roku obowiązuje kod zniżkowy TARGI2018, gdybyście chciały skorzystać to zachęcam 🙂

Klareko

IMG_E0291

Miałam chęć na jakieś nietoksyczne środki do sprzątania i wybór padł na tę właśnie firmę. Na początek zdecydowałam się na fenomenalny mus czyszczący i co mam powiedzieć… JEST FENOMENALNY. Serio. Doczyści wszystko, a testowałam go na naprawdę trudnych zawodnikach.

IMG_E0304

IMG_E0290

Tak samo jak ich w 100% naturalne mydełko odplamiające. Magia, mówię Wam magia w czystej postaci. Dodam że mus występuje także w wersji zapachowej piernik, tak więc idealny do świątecznych porządków!

Z pewnością kupię inne ich produkty. Moją uwagę zwrócił uniwersalnik (mam teraz taki z Yope ale jego zapach mnie bardzo drażni) i płyn Milusie Tkaniny.

La-Le

IMG_E0296

Ta marka również była moim „must see” tych targów. Planowałam zakupić ich krem kawowy pod oczy, ale że zostałam obdarowana na odwiedzonym wcześniej stoisku Asoa, musiałam zmienić plany i tak wybór padł na dezodorant (o którym z kolei myślałam żeby kupić bergamotę u Senkara, ale tu też plany uległy zmianie – trzeba być elastycznym 😀 Ale co się odwlecze to nie uciecze, bo ma świetne opinie).

Tak więc finalnie zakupiłam dezodorant brzoskwiniowy. Używam od trzech tygodni z wielką przyjemnością. Skład jest mega prosty a działanie rewelacyjne.

IMG_E0298

Do „koszyka” wpadła też malinowa pasta do zębów dla dzieci. Ponieważ 3/4 dzieci to namiętni zjadacze pasty, a moi do nich należą, taki produkt jest na wagę złota, ponieważ spożywać można go bez najmniejszych obaw.

Natural Secrets

IMG_E0300

Największego dylematu przysporzył mi zakup olejku do demakijażu. Miałam kilka opcji do wyboru… Moja Farma Urody, Natu Hand Made, Senkara i jeszcze na pewno ze dwie. Finalnie zdecydowałam się kupić micelarny balsam myjący len z drzewem różanym. Co mnie do tego skłoniło? Urzekł mnie jego zapach i konsystencja która bardzo przypominała mój hit czyli balsam Czarszki. Czy okazał się podobny w działaniu? Tak! Jedyny bardzo drobny minus to zapewnienia producenta że nie szczypie w oczy – mnie szczypie;) Ale po prostu nie otwieram ich w trakcie demakijażu i po problemie. Poza tym spisuje się na medal a dodatkowo ma dobrą cenę w stosunku do pojemności.

IMG_E0301

Przy okazji zwrócę Waszą uwagę na ich peeling kawowy który jest OBŁĘDNY. Wybaczcie drukowane litery, ale serio. OBŁĘDNY. Zamówiłam go mojej Mamie, która uwielbia peelingi kawowe i jest zachwycona.

Do przesyłki dołączona była próbka esencji aloesowej. I znowu… nie dość,  że aloes to jeszcze esencja z prawdziwego zdarzenia! (i tak, mam tu na myśli nową esencję Resibo, która jest dla mnie dobrym kosmetykiem, ale koło esencji nie stała). Dodatkowo ma świeży, ogórkowy zapach i gdyby nie cena która obróciłaby w niwecz mój zaplanowany budżet, to kupiłabym w ciemno już na targach. Teraz testuję ją i jeszcze nie wiem czy kupię, ale jeśli to zrobię to dam znać – zapowiada się ciekawie.

Senkara

IMG-0294

I na samym końcu mój mega hit tych zakupów. Z nim czyszczenie pędzli do makijażu zamienia się z przykrego obowiązku w przyjemność! Mowa o mydle do mycia pędzli. Idealnie domywa zabrudzenia a dodatkowo sprawia że nie brudzimy nic dookoła. Jedyny drobny minus to plastikowe opakowanie, ale poza tym uważam że genialny produkt!

IMG_E0302

Na mojej liście zakupowej był też peeling do ciała i tu wybór padł na czeko-scrub. Uwielbiam czekoladę w kosmetykach więc jestem z niego bardzo zadowolona. Istotne jest też dla mnie odpowiednie wyważenie składników – peeling ładnie natłuszcza skórę ale nie zostawia klejącej, lepkiej warstwy. Zapach nie jest bardzo mocny ale smakowicie czekoladowy. Całość bardzo przypadła mi do gustu! Plus za szklane opakowanie, minusik za plastikową szpatułkę (choć nie powiem – jest praktyczna).

IMG_E0305

IMG_E0307

I to już wszystkie nowości jakie przywiozłam do domu z targów. Wierzcie że miałam ochotę na dużo, dużo więcej. Co zwróciło moją uwagę? Na pewno asortyment Sape, chętnie spróbuję ich produktów. Koleżanka z którą podbijałam targi kupiła u nich plaster na suche miejsca i jest zadowolona, a jej skóra jest wyjątkowo wymagająca (pozdrawiam Ola!). Mnie szczególnie zaciekawiło ich serum pod oczy oraz oczyszczająca peel maska. Jeśli miałyście, dajcie znać czy się fajnie sprawdzają 🙂

Było sporo marek których kompletnie nie kojarzyłam, ale nie zapadły mi w pamięć na tyle żeby do nich wrócić.


Koniecznie dajcie znać co nowego trafiło do Waszych zbiorów w ostatnim czasie, niekoniecznie po Ekocudach ale w ogóle! Chętnie poczytam 🙂

]]>
https://feminine.pl/blog/2018/12/10/zakupy-z-ekocudow/feed/ 0
Coś się kończy, coś się zaczyna https://feminine.pl/blog/2018/09/03/cos-sie-konczy-cos-sie-zaczyna/ https://feminine.pl/blog/2018/09/03/cos-sie-konczy-cos-sie-zaczyna/#respond Mon, 03 Sep 2018 07:00:37 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=4962 Też macie czasem wrażenie, że pewne etapy w życiu zdają się ciągnąć w nieskończoność, a wtem nagle, praktycznie z dnia na dzień coś się kończy i już nigdy nie będzie tak samo? Uderzam dziś w trochę filozoficzny ton, ale nie bez powodu. Kończące się dziś wakacje wyznaczają koniec ery bycia cały czas w domu z dwójką dzieci. W moim sercu i głowie miesza się dużo sprzecznych emocji, którymi chciałabym się z Wami dziś podzielić. Może jesteście w podobnej sytuacji i wrzesień przyniesie dużo ekscytacji, niepewności i mam nadzieję dla nas wszystkich – dobrych zmian!

Tegoroczne wakacje były dla mnie bardzo intensywne. Upał dawał się we znaki, nie zawsze można było wyjść na dwór, tak żeby dzieci nie dostały udaru i częściowo spędziliśmy je w chłodnym domu. W domu, w którym oczywiście kończą się pomysły na zabawę, zaczyna się frustracja z obu stron, lekkie znudzenie i wyczekiwanie wieczora kiedy pójdą spać, będzie można wziąć łyk zimnego wina i posiedzieć w ciszy. Kto ma dzieci, wiem że zrozumie. A kto póki co nie ma, a w przyszłości planuje, dowie się co go czeka;) Z tego powodu to lato nie cieszyło mnie w pełni. Dzieciaczki są jeszcze małe, upał je męczył, przez co ja byłam podwójnie zmęczona i naprawdę marzyłam żeby temperatura trochę spadła. Choć było też mnóstwo świetnych chwil i mamy ogrom wspomnień!

IMG_20180824_212233_525

Doczekaliśmy września i lekkiego ochłodzenia (choć wciąż pogoda jest przepiękna i oby jak najdłużej!), a ten miesiąc przyniesie u nas duże zmiany. Przede wszystkim…

Początek przedszkola

Gorący temat u wielu z Was. Żłobek, przedszkole, szkoła, być może u niektórych już studia. To przełomowe momenty w życiu dzieci i wierzę że za każdym razem przeżywa się je równie mocno. Jednak ten pierwszy raz to ogromna niepewność jak będzie, jak odnajdzie się dziecko a przede wszystkim my same. W naszym przypadku tygodniowa adaptacja daje mi nadzieję, że będzie dobrze. Już dziś zaczynamy pełną parą i tak sobie myślę że… będzie mi dziwnie! Znów większość dnia będę z jednym dzieckiem, które też nie wiem jak się odnajdzie nagle „samotne” przez kilka godzin, bez kompanki do zabawy. Musimy wiele na nowo poukładać, mam nadzieję że w związku z tą zmianą będę miała nieco więcej czasu na swoje tematy (chociaż jedno dziecko w domu też nie oznacza że nagle będę mogła poświęcić kilka godzin dziennie sobie, co to to nie…).

Rozwój osobisty

Mój rozwój był przez ostatnie trzy lata odwieszony na haczyk. Były lepsze i gorsze momenty, a ten blog powstał de facto głownie po to żeby zająć umysł czymś więcej niż „tylko” zajmowaniem się dziećmi (i niedługo obchodzi trzecią rocznicę!). Regularność pisania jest ostatnio dramatyczna, ale to z tego powodu że muszę wybierać między pisaniem na własnego bloga zleceniami płatnymi. Najchętniej robiłabym jedno i drugie, ale niestety było to niewykonalne przy ilości czasu jaki mogłam na to przeznaczyć. Teraz może będzie odrobinę lepiej.

Pojawiły się również możliwości rozwoju mojej działalności makijażowej, co cieszy mnie przeogromnie. W zasadzie można powiedzieć, że przyszły do mnie same, dokładnie w momencie kiedy mogę pomyśleć o ich realizacji. I kto mi powie, że w życiu pewne okazje nie pojawiają się wtedy kiedy jest na nie odpowiedni czas?

Plany kwietniowe a ich realizacja

Pomyślałam że ten post to też dobra okazja do publicznego „rozliczenia się” z planów o których pisałam w kwietniu.

Plan 1 – więcej czytać

Na tym polu pełen sukces. Zapisałam się do lokalnej biblioteki i czytam około trzy książki miesięcznie. Głównie kryminały, nic nie poradzę że tak je uwielbiam! Ostatni przeczytany to Hashtag Remigiusza Mroza. Autor wziął na warsztat wpływ mediów społecznościowych na nasze życie. Nie ma tu zawrotnego tempa jak w innych jego książkach, ale cała historia daje mocno do myślenia i bardzo polecam Wam sięgnąć po tę lekturę.

IMG_20180830_102728_308

Plan 2 – rozwijać działalność makijażową

Tu bez spektakularnych sukcesów, ale są widoki na dużo więcej i to cieszy mnie bardzo bardzo! Kocham to robić 🙂 Ostatnio dostałam maila od Panny Młodej, w którym pisała że ślubny make-up był taki jak sobie wymarzyła i zastanawiała się pod koniec czy go zmywać. Nie ma nic piękniejszego niż takie wiadomości!

Plan 3 – więcej pisać

Czy muszę mówić, że tu klapa na całej linii? Trzy wpisy w ciągu trzech miesięcy, brawo ja. Ale o powodach dla których tak rzadko publikuję pisałam już wyżej. Czy teraz to się zmieni? Mam wielką nadzieję! Na blogu przydałyby się porządki, marzy mi się (chyba od roku…) nowy szablon. Jest nadzieja że w końcu uda mi się tym zająć.

Plan 4 – kontynuacja ćwiczeń i uzdrawiania kuchni

Najlepiej gdybym ten punkt przemilczała. Ćwiczeń zaniechałam ze względu na wysokie temperatury. Albo było za gorąco, albo nie miałam jak ćwiczyć, a wieczorami po prostu padałam ze zmęczenia. Teraz na pewno wrócę do regularnej aktywności, bo jestem tego mega spragniona. Z żywieniem też różnie bywa, miałam krótki bo trzytygodniowy epizod z weganizmem. Po tym czasie uznałam że to nie dla mnie, a dlaczego prawdopodobnie napiszę za jakiś czas. Ale moja dieta w dalszym ciągu jest w dużej mierze oparta o kuchnię roślinną, po prostu nie w 100%.

IMG_20180810_143028_287

Plan 5 – zachować spokój

Przyznam że w ostatnich tygodniach było o to troszkę łatwiej, bo moje dzieci coraz więcej się ze sobą bawią, o remoncie chwilowo zapomnieliśmy więc w sumie nie było dużo nerwowych sytuacji. Oczywiście ciężko być ostoją spokoju przy dwójce urwisów, ale uznajmy ten plan został zrealizowany i bardzo pragnę go kontynuować.

W kwietniowym wpisie czytam też o planie na zmianę fryzury. Tamta zmiana była nieco mniej diametralna, niż ostatnia. W końcu zdecydowałam się obciąć grzywkę i ani trochę nie żałuję. Oceńcie same czy mi pasuje 🙂

IMG_20180829_152812_413

Tyle słowem podsumowania. Jeśli chodzi o plany na wrzesień i kolejne jesienne miesiące, mam ich dużo ale najpierw muszę się odnaleźć w nowej rzeczywistości. To będzie duża zmiana dla nas wszystkich i nie chcę zaplanować za dużo, żeby nie czuć rozczarowania. Na pewno wracam do aktywności fizycznej, będę też miała więcej pracy zdalnej z domu i mam nadzieję zleceń makijażowych. Co poza tym – zobaczymy!


Czy dla Was też wrzesień to początek zupełnie nowego etapu, a może po prostu kolejny miesiąc w roku? 🙂

]]>
https://feminine.pl/blog/2018/09/03/cos-sie-konczy-cos-sie-zaczyna/feed/ 0
Lista niezbędników ♥ LATO 2018 ♥ https://feminine.pl/blog/2018/07/20/lista-niezbednikow-%e2%99%a5-lato-2018-%e2%99%a5/ https://feminine.pl/blog/2018/07/20/lista-niezbednikow-%e2%99%a5-lato-2018-%e2%99%a5/#respond Fri, 20 Jul 2018 08:23:37 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=4939 Ostatnio jedna z Was zapytała mnie na Instagramie o mój kosmetyczny hit tegorocznego lata i tym samym zainspirowała do wpisu (pozdrawiam Justynka!). Oczywiście uwzględniłam go w poniższych niezbędnikach, dodając jeszcze kilka, bez których to lato nie byłoby takie samo. Są kosmetyki ale znajdzie się również coś z innej kategorii. To co, zaczynamy?

Hity (2)

Latem stawiam na kosmetyki lekkie, nawilżające, regenerujące. Ważny jest też dla mnie zapach, ponieważ zimą lubię przywoływać letnie wspomnienia wąchając dany produkt, bądź pozostałe po nim opakowanie. Czuję że w przypadku pierwszego letniego ulubieńca będzie to ta druga opcja, bo wątpię żeby cokolwiek zostało!

Hitem który z marszu wymieniłam w odpowiedzi na IG był eliksir rozświetlający z Mokosh. Kocham go absolutnie. Daje na skórze przepiękny efekt – podkreśla opaleniznę, delikatnie rozświetla, nabłyszcza i nawilża. A do tego wszystkiego genialnie pachnie – czy połączenie pomarańczy i cynamonu może się nie udać? Tegoroczne lato pachnie właśnie tym kosmetykiem!

Untitled design (2)

Zawiera mieszankę olejów, perłowo-złotą mikę i witaminę E. Gorąco polecam jeśli lubicie efekt rozświetlonej skóry pełnej blasku.

Untitled design(1)

Dodatkowo jest bardzo wydajny, co przy tej dość wysokiej cenie również jest ważne.

Kolejne hity to już produkty do twarzy. Znajdziecie wśród ich jedyny w swoim rodzaju hydrolat od polskiego producenta, peeling którego moc można dostosować do swoich potrzeb, maseczkę regenerującą łatwo dostępną w drogeriach, krem który pięknie rozświetla cerę oraz prawdopodobnie idealny filtr z SPF 30.

Zacznę od hydrolatu firmy Asoa, którą znam już od dawna i odkryłam praktycznie na początku istnienia (zobaczcie ten wpis), kiedy mieli dosłownie kilkanaście produktów w ofercie. Od tamtej pory rozwinęli się niesamowicie. Ogromnie im kibicuję i z zaciekawieniem podpatruję kolejne nowości jakie wprowadzają do swojego portfolio. Nie mogłam przejść obojętnie obok hydrolatu z kwiatu manuka.

Untitled design (3)

Polecany jest do cery mieszanej, trądzikowej i dojrzałej. Ma działanie antybakteryjne i antyseptyczne ale również łagodzi podrażnienia, regeneruje naskórek. Reguluje też wydzielanie sebum a stosowany regularnie wpływa na zmniejszenie niedoskonałości. Rzeczywiście widzę jego działanie już po tygodniu używania! Z marszu stał się moim niezbędnikiem ponieważ robi wszystko czego szukam w tego rodzaju kosmetyku.

Kolejne produkty, które wywołały u mnie efekt WOW to peeling entymatyczno-mechaniczny i krem Glow marki Resibo. Przyznam że jakoś niespecjalnie uwielbiam ich kosmetyki, jednak te dwa spodobały mi się niesamowicie i na pewno zostaną ze mną na dłużej.

Hity (3)

O peelingu czytałam całe mnóstwo pozytywnych recenzji i zastanawiałam się czy to możliwe żeby był naprawdę aż taki świetny? Otóż jest. Ma kremową konsystencję a jego drobinki są dość duże ale nie bardzo ostre. Rzeczywiście można dostosować moc jego działania do potrzeb swojej skóry. Możemy nałożyć go a potem zmyć po 10 min bez masowania lub po tym czasie masować aby drobinki miały możliwość trochę mocniej złuszczyć naskórek. Ja stosuję metodę pośrednią – masuję tylko okolice czoła i brody a policzki które mam dość wrażliwe zostawiam. Efekt jest świetny! Skóra jest wygładzona, przyjemnie gładka i jędrna.

Krem Glow to petarda. Nie przesadzam, same zobaczcie jaki daje efekt:

Hity (4)

Wygląda trochę jak rozświetlacz, prawda? Można stosować go w takiej roli, nakładając na szczyty kości policzkowych a można też używać jako krem na całą twarz. Pierwszy sposób polecam posiadaczkom cery tłustej i mieszanej, drugi suchej. Super sprawdza się jako baza pod makijaż, rozpromienia cerę, dodaje jej zdrowego blasku. No taki po prostu efekt glow!

W roli kremu jako takiego również nie mam do niego zastrzeżeń. Dobrze nawilża, zmniejsza zaczerwienienia. Moim zdaniem to niezwykle udany kosmetyk, który może przypasować wielu rodzajom cery, trzeba go tylko odpowiednio używać 🙂

Następny niezbędnik doszedł do mnie wczoraj! Tak, to super świeża sprawa ale ja już wiem że się z nim nie rozstanę. Nie widziałam jeszcze złej opinii, jest wykupiony we wszystkich drogeriach (a przynajmniej w tych gdzie była na niego fajna promocja;) Mi udało się kupić go za 95 zł). Mowa o filtrze do twarzy z SPF 30 marki Madara. Ma on delikatny kolor, ale o kryciu nie ma tu mowy. Jednak ważna jest inna sprawa – taka że on nie bieli, co jest problematyczne w przypadku wielu filtrów. Ma przy tym bardzo bogaty skład, a na pierwszym miejscu sok z liści aloesu, a ja aloes wielbię. Tak więc nie pozostaje nawet cień wątpliwości że odkąd użyję go pierwszy raz, pokocham z miejsca. Faktor 30 jest dla mnie w zupełności wystarczający, ponieważ nie leżę plackiem na plaży i generalnie staram się nie opalać twarzy.

Hity(1)

Na zakończenie sekcji kosmetycznej maseczka.Uwielbiam próbować nowości w tej kategorii, ostatnio mam kilka nowych ulubieńców, między innymi maseczkę regenerującą Bielenda Botanic Spa Rituals. Zawiera wyciąg z kurkumy i nasion chia – składników które bardzo cenię w kuchni, pomyślałam że fajnie sprawdzą się też w pielęgnacji i nie pomyliłam się.

Untitled design(2)

Maseczka delikatnie złuszcza, reguluje wydzielanie sebum, ma działanie łagodzące. Świetnie odżywia skórę i domyka rozszerzone pory. Ma piękny kurkumowy kolor;) Zapach jest neutralny, raczej przyjemny niż drażniący ale dość mocny. Stosowana regularnie daje bardzo dobre rezultaty.

Untitled design(3)

Z chęcią spróbuję jeszcze innych wersji maseczki, a z kurkumą i chia mam też serum z którego jestem bardzo zadowolona. Co ważne to produkty łatwo dostępne, choćby w Rossmannie.

Tyle o kosmetykach, chciałam Wam pokazać jeszcze jeden hit tego lata a mianowicie plecak.

IMG_20180719_195502_HDR

Ja kupiłam swój w … Biedronce. Uważam że naprawdę ciekawie wygląda a przede wszystkim jest bardzo wygodny, czy to na rower czy na wycieczkę z dziećmi, i pojemny. Znalazłam dla Was dużo piękniejszy i to z kosmetyczką do kompletu! U tego artysty znajdziecie mnóstwo letnich wzorów, dobrze że mam już ten bo nie wiedziałabym co wybrać 🙂 Ale Wy może na któryś się skusicie. Są urocze i praktyczne.

Untitled design

plecak Dark palms / kosmetyczka Dark palms


A jakie są Wasze niezbędniki tegorocznego lata? Koniecznie podzielcie się w komentarzach, bo jestem strasznie ciekawa!

]]>
https://feminine.pl/blog/2018/07/20/lista-niezbednikow-%e2%99%a5-lato-2018-%e2%99%a5/feed/ 0
Plany i cele do zrealizowania w 2018 roku https://feminine.pl/blog/2018/04/05/plany-i-cele-do-zrealizowania-w-2018-roku/ https://feminine.pl/blog/2018/04/05/plany-i-cele-do-zrealizowania-w-2018-roku/#comments Thu, 05 Apr 2018 07:00:32 +0000 https://feminine.pl/blog/?p=4886 Zdaję sobie sprawę że mamy już kwiecień, a ja piszę o planach na ten rok. Ale czy planować można tylko w styczniu? Przed nami jeszcze kawał czasu i ja zamierzam to dobrze wykorzystać! Jakie cele postawiłam przed sobą na nadchodzące tygodnie i miesiące, co mam w planach? Wszystko zdradzam w dzisiejszym wpisie.

Początek roku był dla mnie dość wyczerpujący. Najtrudniejszy czas remontu, najgorszy etap ząbkowania (a przynajmniej jeden z najgorszych) no i zima. Pora roku kiedy naprawdę niewiele się chce. Jedyne do czego byłam w stanie się nakłonić to ćwiczenia. Fakt, że nieraz dały mi sporego kopa energii, ale do wieczora już niewiele z niej zostawało. Przez większość czasu chodziłam spać z dziećmi i … czegoś mi zabrakło w moim życiu. Celów, planów które będę realizować. Spełniam się jako Mama, ale chcę od życia czegoś więcej. Również blog przez jakiś czas leżał odłogiem i chcę żeby się to zmieniło, bo wraz z długo wyczekiwanym nadejściem wiosny wstąpiła we mnie nowa energia do działania!

Co zatem zamierzam, poza regularniejszym pisaniem? Nie będą to mega ambitne plany, raczej takie skrojone na miarę możliwości przy dwójce maluchów. Myślę że plany które z założenia są trudne w realizacji z gruntu nas demotywują. Chyba że chodzi o wychodzenie poza strefę komfortu, to co innego. Ale do rzeczy, co planuję w kolejnych miesiącach:

♥ WIĘCEJ CZYTAĆ ♥

Czytanie to mój największy wyrzut sumienia. Lista książek do przeczytania rozrasta się w zastraszającym tempie, pora więc od czegoś zacząć. Pewnie będzie to książka Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały. Wszystkie Mamy wiedzą że to wyzwanie dotrzeć do dziecka i osiągnąć z nim porozumienie. Mam nadzieję że ta lektura pomoże mi lepiej komunikować się z moimi pociechami.

♥ ROZWIJAĆ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ MAKIJAŻOWĄ ♥

Cały czas robię to co kocham, czyli maluję kobiety. Mam w związku z tym pewne ogłoszenie. Chcę rozbudować swoje portfolio, dlatego zapraszam dziewczyny z Warszawy i okolic na bezpłatny makijaż. Zapłatą za niego będzie zdjęcie które zrobię (najchętniej przed i po, ale po to minimum 😉 ). Będzie mi niezwykle miło, jeśli pomożecie mi w tym projekcie. Zainteresowane osoby proszę o wiadomość na maila: [email protected]

Myślę też nad założeniem drugiego konta na FB  i Instargramie, stricte makijażowego, jednak wciąż waham się co do nazwy. Jak tylko się namyślę, na pewno dowiecie się jako pierwsze!

♥ WIĘCEJ PISAĆ ♥

Więcej, częściej i na różne tematy. Chciałabym żeby blog był nieco bardziej lifestylowy niż kosmetyczny, choć na pewno kosmetyków na nim nie zabraknie. Jednak czuję potrzebę pisania też o innych rzeczach i mam plan żeby takie niekosmetyczne posty pojawiły się już wkrótce (zresztą ten i poprzedni również takie są). Pomysłów mam całe mnóstwo, oby wystarczyło energii żeby je realizować 🙂

Jak być może zauważyłyście zniknęła z bloga seria tu i teraz. Mimo że zamysł na nią w dalszym ciągu bardzo mi się podoba, ja po prostu przestałam ją czuć. Nie sprawiało mi już przyjemności pisanie tych postów, więc stwierdziłam że nic na siłę. Być może znajdę inny pomysł na formę przekazania tego co się u mnie aktualnie dzieje, a może będę to wplatać przy okazji innych wpisów.

♥ KONTYNUOWAĆ ĆWICZENIA I UZDRAWIANIE KUCHNI ♥

Ćwiczenia to coś, co mimo permanentnego braku czasu wychodzi mi naprawdę dobrze. Są tego efekty w postaci 10 kilogramów mniej. Przede mną jeszcze długa droga do wymarzonej sylwetki, ale wiem że powoli osiągnę swój cel. Być może jeszcze nie w tym roku, ale jestem cierpliwa bo wiem że wymaga to czasu. Ogromna w tym zasługa Oli i grupy którą prowadzi na Facebooku. Jeśli więc szukacie motywacji do ćwiczeń, to dołączajcie! Przy Oli nie można się obijać i to właśnie jej ogromna zasługa w tym że zmobilizowałam się do ćwiczeń 🙂 Zresztą o tym też na pewno będzie wpis bo niejednokrotnie pytacie JAK JA TO ROBIĘ?! No więc: po prostu robię! Ale więcej opowiem o tym innym razem.

Untitled design (3)

Untitled design (2)

Wraz z nadejściem wiosny chciałabym wrócić po długiej przerwie do biegania. Chodzi mi po głowie zakup książki Zakochaj się w bieganiu Anny Szczypczyńskiej, autorki bloga Panna Anna Biega. Mimo że bieganie lubię, to jestem laikiem w temacie. Pomyślałam że jak coś robić to dobrze i na pewno wskazówki autorki będą dla mnie cenne.

Na drugą część roku, pewnie będzie to wczesna jesień, planuję detoks warzywno – owocowy. Póki co muszę się z tym wstrzymać przez wzgląd na karmienie piersią, ale jak odstawię syna to na pewno zrealizuję ten punkt.

♥ ZACHOWAĆ SPOKÓJ ♥

To wydaje się proste, ale żyjąc od kilku miesięcy w remoncie z dwójką wymagających dużo opieki maluszków naprawdę można mieć lekko nadszarpnięte nerwy. Przekłada się to na mój brak cierpliwości, szybkie zirytowanie i ogólne rozdrażnienie.

Od kilku tygodni rozkochuję się w domowej jodze. Daje mi dużą dozę relaksu, wyciszenia, działa zbawiennie na mój kręgosłup. Na pewno będę kontynuować ćwiczenia, być może włączę elementy medytacji. Wierzę że to pozwoli mi zresetować umysł i wejść ze spokojem w nowy dzień pełen wrażeń.

Untitled design

poduszka keep calm // plakat wdech wydech//kubek

KWIETNIOWE PLANY

Na kwiecień mam sporo planów, których realizacji już nie mogę się doczekać!

Będzie zmiana fryzury i przede wszystkim wyjazd do rodziny, najprawdopodobniej w pojedynkę. 5 dni bez dzieci brzmi nieprawdopodobnie, ale jest duża szansa że niedługo przekonam się na własnej skórze jak to jest. I wiem że wcale nie będzie do końca kolorowo. Matki już tak mają – marzą o kilku dniach spokoju, a kiedy już go mają to… strasznie tęsknią żeby wszystko wróciło do normy!

IMG_20180330_174611

Na przedostatni weekend kwietnia, zaraz przed moim wylotem (uff!) przypada czwarta Warszawska edycja targów Ekocuda, na którą z przyjemnością się wybiorę.

Czuję że kwiecień minie mi w mgnieniu oka i ani się obejrzę i już będzie maj!


Na pewno z biegiem czasu na ten rok pojawi się więcej planów i celów, więc będę co jakiś czas wrzucać tego typu post, z rozliczeniem się z założeń które już spełniłam z listą kolejnych. Może to też ułatwi mi ich realizację?

Pomocne w planowaniu

Plany planami, ale mając je tylko w głowie ciężej przejść do realizacji. Dlatego przy okazji chciałam pokazać Wam kilka fajnych form plannerów, które mogą pomóc nam w określeniu swoich celów i dopilnowaniu ich spełnienia.

Untitled design

lista zadań „to do” // planner na biurko // daily planner // mniejszy format do torebki // planner dzienny


A jak jest u Was z umiejętnością planowania? Macie listę z której sukcesywnie wykreślacie kolejne cele?

]]>
https://feminine.pl/blog/2018/04/05/plany-i-cele-do-zrealizowania-w-2018-roku/feed/ 12