Niezmiernie cieszy mnie fakt, że ostatnio pojawia się tyle nowości na polskim rynku kosmetyków naturalnych. Jak przysłowiowe grzyby po deszczu powstają kolejne świetne i dopracowane marki oferujące tego rodzaju produkty. Niełatwo jest za tym nadążyć nawet osobie która śledzi ten rozwój tak mocno jak ja. Dlatego dziś przychodzę do Was z kilkoma przykładami marek których być może nie znacie, a warto to zmienić. Ciekawa jestem, czy zdążyliście o nich usłyszeć? Sprawdźmy! 🙂
Jan Barba Manufaktura Kosmetyków Naturalnych

Tę markę odkryłam poprzez ich profil na Instagramie i zaciekawiła mnie od pierwszej chwili. Produkty są bardzo proste w formie, ale już z samych zdjęć wyglądają na dopracowane. Historia powstania tej manufaktury jest taka jakich wiele. Kiedy jej założyciel Bartek mieszkał w Londynie, miał kłopot z przesuszonymi dłońmi. Żadne kupne preparaty nie pomagały, a to skłoniło go do powrotu do kosmetycznych eksperymentów. Chwała Londynowi za kapryśną pogodę! O tym co było dalej możecie przeczytać TUTAJ.
Póki co produktów w ofercie jest dosłownie kilka – bioeliksir nawilżający, tonik ziołowy, krem do ust, naturalna świeca i genialne kosmetyczki upcyklingowane ze szkockich kiltów! (w ośmiu wzorach do wyboru – poniżej moje dwa ulubione).


Czuję że to dopiero pierwsze słowo które powiedzieli Bartek i Marta.
Koniecznie zajrzyjcie na ich profil Instagramowy, bo mają piękne, naturalne zdjęcia – wiele z nich podesłanych zostało przez zadowolonych Klientów 🙂
Polny Warkocz

„linia organicznych kosmetyków inspirowana wiedzą, kulturą oraz dziedzictwem naszych przodków. Radosne święta ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju i płodności tworzą pełen miłości i harmonii z naturą festiwal życia Słowian.”
Do mnie ten opis przemawia, a do Was? 🙂 Na razie w ofercie znajdziemy trzy mazidła – pszeniczne do cery suchej i dojrzałej, ze skrzypu polnego do cery naczynkowej oraz konopne do cery tłustej i trądzikowej. Mazidło Polny Warkocz, to gęsty krem o konsystencji lekkiej pianki, który po aplikacji zamieniają się w kremowe masełko. Nie mogę się doczekać aż je wypróbuję, bo brzmi mega zachęcająco!

To niby tylko trzy produkty, a myślę że każdy znajdzie coś dla siebie.
Z ogromnym zainteresowaniem będę śledzić rozwój tej marki!
My Magic Essence
Magiczny świat olejków… Założycielka tej marki to niezwykła kobieta i za jakiś czas dowiecie się o niej więcej, ponieważ miałam przyjemność przeprowadzić z Nią rozmowę.
Karolina ma w ofercie mnóstwo rodzajów olei na każdą potrzebę, opracowała też nowe receptury – masła, peelingi, sera, spraye do ciała i domu. Dużo informacji znajdziecie na jej profilu FB.

94b Hand made

To wytwórnia mydeł naturalnych, którą poznałam dzięki Czytelniczce Oli (pozdrawiam!).
Ręcznie robione mydła z „naturalnych składników i ziół zbieranych na dzikich nadbużańskich łąkach”. Aż mi zapachniało… 🙂
W ofercie znajdziemy nie tylko przeróżne mydła – dla pań, panów, dzieci, młodzieży a nawet futrzaków! Coś dla siebie znajdą również weganie. Firma oferuje również balsamy i oleje pielęgnacyjne.

Mydło z natury

100% naturalne mydła, wytwarzane ręcznie w przydomowej manufakturze.
Na ten moment cztery produkty w ofercie – mydło cynamon i czekolada, natura, propolis i miód oraz z kawą. Są to mydła potasowe. Każde polecane do innego rodzaju skóry.

Na koniec zostawiam dwie marki, które poznałam dzięki Targom Eko Cuda, które dopiero się odbędą (19-20 listopada, Dom Towarowy Braci Jabłkowskich w Warszawie – bardzo polecam uczestnictwo! Więcej informacji o wydarzeniu znajdziecie TUTAJ).
Asoa

Producent kosmetyków naturalnych tworzonych na bazie najwyższej klasy surowców organicznych, pochodzących z upraw ekologicznych. Kosmetyki nietestowane na zwierzętach, szczegółowo przebadane, pakowane ręcznie. W asortymencie znajdziemy masła, oleje, peelingi.

Obecnie obowiązuje promocja 20% rabatu na cały asortyment – warto skorzystać jeśli coś wpadnie Wam w oko. Mnie bardzo zainteresowało masło do ciała olejowy mix (ile w nim dobroci!) i peelingi cukrowe – ale ja jestem maniaczką peelingów, więc nie ma w tym nic dziwnego 🙂
Kobalt

Na koniec producent bez własnej strony internetowej, ale to mu wcale nie umniejsza! Na ten moment w ofercie znajdziemy olejowe sera, peeling kawowy (ach!), a w planach są balsamy do ust. Wyczytałam to na profilu FB marki.

Bardzo cenię takich producentów, bo za konkretną marką stoją osoby z ogromną pasją, które dopracowują swoje wyroby w najmniejszym szczególe. Aż miło sięgnąć po coś, co jest wytwarzane w poszanowaniu natury, z myślą o Konsumencie.
Jestem ogromnie ciekawa, czy słyszałyście o którejś z tych marek? Mam nadzieję, że zapragniecie sięgnąć po wybrane kosmetyki, bo jestem pewna że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie 🙂
Może znacie takiego lokalnego producenta, którego warto promować? Dajcie znać w komentarzach!
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze stron producentów.
Nie jest to wpis sponsorowany przez żadną z powyższych marek. Nie testowałam też żadnego z produktów – ale to kwestia czasu 🙂

Pingback: Good bye November! |()